Impierator Aleksandr III i impieratrica Marija Fiedorowna Pierepiska: 1884 1894 gody


Download 95.34 Kb.
Pdf ko'rish
Sana22.02.2017
Hajmi95.34 Kb.
#1031

Jan Sobczak

"Impierator Aleksandr III i

impieratrica Marija Fiedorowna

Pierepiska: 1884 – 1894 gody",

Moskwa 2001 : [recenzja]

Echa Przeszłości 5, 457-465

2004


Polemiki,  recenzje  i  omówienia

457


mogą  zostać  w ykorzystane  przez  ogół  historyków.  O statnia,  trzecia  część 

H istoria m yśli medycznej obejmuje dzieje polskiej szkoły historyków  medycyny 

od  1918  roku   do  czasów  współczesnych,  n a   szerokim,  porównawczym  tle 

osiągnięć szkół obcych.  Rozwijająca się  w ciekawy sposób  od  1918 ro k u polska 

szkoła historyków  medycyny przeżyw ała długotrw ałą depresję metodologiczną 

od  schyłku  lat  40-ch  aż  do  lat  90-ch  w  związku  z  dom inacją  poglądów 

m aterialistycznych,  co  oznaczało  spłycenie  analiz,  dominację  eseistyki  i  przy- 

czynkarstw a.  Obecnie w edług Tadeusza Srogosza różnorodne orientacje m eto­

dologiczne  w  historiografii  medycyny  nie  m uszą  ze  sobą  konkurow ać,  ale 

powinny sprzyjać poszerzeniu kw estionariusza py tań badawczych.  To  w szyst­

ko  przy  wzroście  liczby  badaczy,  solidnym  opracow aniu  podstawy  źródłowej 

i  dobrym  metodologicznie  przygotow aniu  powinno  dać  rozwojowy  im puls  dla 

badań  histo rii  medycyny.

Autorowi udało się osiągnąć zam ierzony cel, którym  była próba połączenia 

teorii  i  badawczej  praktyki  w  historiografii  medycyny.  Przybliżył  on  śro­

dowisku  historyków   polskich  szczegółowe  zagadnienia  dotyczące  ochrony 

zdrowia w dawnej  Rzeczypospolitej. Zaprezentow ał w ybrane problem y i szkoły 

metodologiczne  oraz  w skazał  drogę  w drożenia  ich  do  b adań  historyczno 

-   medycznych.  Wreszcie  też  dokonał  swoistej  „promocji”  histo rii  medycyny, 

k tó rą   m ożna  w ykorzystać  nie  tylko  w  nauce  historycznej.  W  tym   układzie 

książka  T adeusza  Srogosza  uzyskuje  znacznie  prakseologiczne  dla  ogółu 

n au k   społecznych.

A ndrzej  W ałkówski

I m p ie r a to r   A le k s a n d r   III  i  im p ie r a tr ic a   M a r ija   F ied o ro w n a  

P ie r e p isk a .  1 8 8 4 - 1 8 9 4   g o d y,

  aw tory  sostaw icieli  Aleksandr 

Bochanow,  Julija Kudrina, Moskwa 2001,  ss.  350.

L ata  80.  i  90.  XIX  wieku,  w  których  pow staw ała  opublikow ana  tu   kore­

spondencja,  długo  trakto w ane  były, ja k   w skazują  w  „Przedm ow ie”  wydawcy, 

jako  ciemne  i  naw et  mroczne  piętno  n a   biegu  historii  i  z  reguły  pom ijane 

w  upraw ianych  w  b.  ZSRR  badaniach  historycznych.  Kwitowano  te n   okres 

enigm atycznym i ale jednoznacznie  pejoratyw nym i  określeniam i epoki  reakcji 

lub  w  lepszym  w ypadku  jako  niewiele  wnoszący  do  procesu  historycznego. 

Interesow ała badaczy głównie geneza rewolucji 1905 r. i jeśli już zajmowano się 

i  tym i  latam i,  to  głównie  w  tych  tylko  ram ach jako  okresem   nie  ustającego


458

J a n   Sobczak

jakoby nigdy właściwie w Rosji kryzysu władzy. Do tego dochodził pryncypialny 

ideologiczny  ostracyzm   wobec  tem atyki  m onarchistycznego  establish m entu  

-   osoby  cara  i jego  najbliższego  otoczenia.  W ładza  koronna,  w  tym   wypadku 

carska, jako  zło  samo  w  sobie  nie  zasługiw ała  zgodnie  z  tym i  ideologicznymi 

założeniam i  n a  poważniejsze  zainteresow anie  naukow e  badaczy.  Przy  tej 

ogromnej,  często  decydującej  roli, ja k ą   odgrywała w rzeczywistości osobowość 

każdego  samowładcy  w  określaniu  k u rsu   polityki  zagranicznej  i  w ew nętrznej 

Rosji,  ignorow anie  roli A leksandra  III  nie  tylko  zubożało  wydawane  sądy  n a 

tem a t  przebiegu  procesu historycznego,  ale  częstokroć pozbawiało  wydawane 

n a   te n   tem a t  dzieła  wszelkiego  sensu.

Od  schyłku  XX  wieku,  w  ram ach  dokonywanej  w  demokratyzującej  się 

Rosji rewizji starych ocen i wyzw alania się historiografii z niewoli pojmowane­

go  talm udycznie  m arksizm u  pojawia  się  coraz  więcej  m onografii ukazujących 

w nowym świetle zarówno sam ą postać A leksandra III1,  siedem nastego m o n ar­

chy z dynastii Romanowów, panującej w Rosji od 1613 r.  i jego żony cesarzowej 

M arii  Teodorówny2  ja k   i  w  ogóle  obraz  ostatnich  dziesięcioleci  XIX  wieku, 

w których tkw ił zarodek tych wszystkich głęboko tragicznych kryzysów i prze­

łomów,  jakie  Rosji  dane  było  przeżyć  w  w ieku  następnym .  W yjaśnia  się 

obszernie jego wysiłki n a  rzecz industrializacji Rosji, jego rolę w historycznym  

przekształcaniu Rosji z k raju  w ybitnie rolniczego w kraj agrarno-przem ysłow y, 

genezę jego  negatyw nego  przecież  sto su nku  do  reform   i  dyskusji  o  potrzebie 

zm ian ustrojowych,  podkreśla z innym  zabarw ieniem  interpretacyjnym  troskę

0  zachowanie  wew nętrznej  integracji  wielonarodowościowego  pań stw a  jako 

zasadniczej  przesłanki  u trzy m an ia  wielkości  i  potęgi  Rosji  jako  wielkiego 

m ocarstw a,  czym  tłum aczy  się  i  jego  stosunek  do  odśrodkowych  tendencji 

emancypacyjnych  mniejszości  narodowych,  także  do  dążeń  wyzwoleńczych 

Polaków,  przypom ina  się  o  ta k   przecież  istotnym   szczególe,  iż  w  ciągu  13-tu

1 pół lat jego panow ania wyrokiem  śm ierci za przestępstw a polityczne ukarano  

tylko  17  osób.  Podkreślają  także  obecnie historycy  rosyjscy,  iż A leksander  III 

wbrew wszelkim złośliwym opiniom nie nadużyw ał alkoholi i ani raz u  w życiu 

nie był pijany.  Podobnie u realn ia się wynikam i konkretnych badań historycz­

nych w izerunek cesarzowej  M arii Teodorówny,  przypom ina jej  zasługi w dzie­

dzinie działalności charytatyw nej, podkreśla jej talen ty  dyplomatyczne i wielką 

intuicję polityczną. Nie wiem ja k  i n a  ile te nowe oceny funkcjonują w Polsce n a

1  Zob.  A.  Bochanow,  Im pierator Aleksandr III,  Moskwa  1998,  ss.  512;  0.  Barkowiec, A.  Kryłow- 

Tołstikowicz, Nieizwiestnyj impierator Aleksandr III.  Oczierki o żyzni,  liubwi i smierti, Moskwa 2002, 

ss.  272.

2  Zob.  J.  K udrina,  Im pieratrica  M arija  Fiedorowna  Romanowa  (1847-1928)  gg).  Dniewniki, 



p is ’ma,  wospominanija,  Moskwa  2000,  ss.  319;  A.  Kryłow-Tołstikowicz,  Byt’  russkoj  impieratricej, 

Moskwa 2003,  ss.  432.



Polemiki,  recenzje  i  omówienia

459


wykładach  akadem ickich  z  zakresu historii,  ale  z  pewnością nie  dostrzeżem y, 

niestety,  ich  śladu  w  książkach  n a   tem a t  Rosji  i  historii  powszechnej,  k u r­

sujących  n a  polskim   ry n k u   wydawniczym.

Możliwość pojaw ienia  się  danej  publikacji  ułatw iła  zbieżność  zaintereso­

w ań naukow ych obojga wydawców,  zajmujących się badawczo już od dłuższego 

czasu  tym   w łaśnie  okresem   histo rii  Rosji  i  rosyjsko-duńskich  stosunków   (bo 

i  one  są  w  tym   w ypadku  bardzo  istotne),  a  także  poparcie  m erytoryczne 

(możliwość w ykorzystania  archiwaliów  duńskiej  rodziny  królewskiej)  i  fin an ­

sowe  okazane  przez  stronę  duńską.

K siążka zaw iera listy i depesze pary carskiej  z lat 80-ych i początku 90-ych 

XIX wieku.  Osobno  i  najpierw  A leksandra  III  (pierwszy  z  m aja  1884,  ostatn i 

z  m aja  1892  r.  ),  następnie  M arii  Teodorówny  (pierwszy  też  z  m aja  1884, 

o statn i z  czerwca  1894 r.  ).  Listy  cesarzowej  są z reguły obszerniejsze.  Razem, 

ja k  naliczyłem, opublikowano 38 listów i 26 depesz A leksandra i 51  listów oraz 

53 depesze M arii.  K ażdą z tych  części zaopatrzono w osobne przypisy i kom en­

tarze,  stąd   nieuchronne  mimo  stosownych  odsyłaczy  pow tórzenia.  Osobny, 

dany  n a  końcu  skorowidz  nazw isk,  pozwala  zorientow ać  się  o  jakiej  osobie 

mowa w danym  m iejscu tekstu. Zachowany został w pełni styl oryginałów, poza 

norm alnym  popraw ieniem  oczywistych błędów i literówek. N a m arginesie tego 

u kład u  nasuw a  się  uwaga,  iż  bardziej  czytelnym   byłby  układ  chronologiczny, 

bowiem  listy  te,  nawiązujące  najczęściej  do  listów  otrzym anych  od  w spółm ał­

żonka, zaprezentow ane w kolejności ich napisania, byłyby bardziej zrozum iałe, 

a  i  przypisy  byłyby  prostsze  w  konstrukcji,  wolne  od  powtórzeń.

Bardzo interesującą i wartościową je s t niew ielka ilościowo ikonografia (25 

w  sumie  zdjęć  osób  i  gmachów).  Wiele  zdjęć  publikow anych  je s t  po  raz 

pierwszy.  Znajdziemy  także  polonica,  sceny  z  polowań  carskich  w  Białowieży 

i Spale,  niektóre ujęcia wykonane także przez polskich fotografów, m .in.  przez 

L.  Kowalskiego z W arszawy  (fot.  14 i  15}  i Mieczkowskiego z  Brześcia (fot.20). 

Polonica,  aczkolwiek w niewielkiej  ilości  znajdują  się  także  w  samych  listach, 

jed en  (s.  186)  pisany je s t  w  W arszawie  podczas  krótkiego  przebyw ania  tam  

cesarzowej  M arii  w  sierpniu  1888  r.,  stam tąd   też  n adesłana  była jed n a   z  de­

pesz.  J e s t  tam   oczywiście  także  w zm ianka  o  gen.  Józefie  H urko,  generał

-   gubernatorze  w arszaw skim   i  o  towarzyszących  m u  rosyjskich  dostojnikach 

jego  urzędu.

K orespondencja A leksandra III (początkowo jeszcze jako młodego cesarze- 

wicza)  i  M arii  (także jeszcze jako  duńskiej  księżniczki)  je s t  przechowyw ana 

w  swej  oryginalnej  postaci  w  Archiw um   Państw ow ym   Federacji  Rosyjskiej 

(tzw.  GARF)  i  obejmuje  praw ie  trzy   dziesięciolecia:  od  1865  -   ro k u  poznania

-   do  1894 r.  -  rok u   śmierci A leksandra.  Do  danej  publikacji  włączone  zostały


460

J a n   Sobczak

ich  listy  tylko  z  ostatniego  okresu,  gdy  byli  ju ż  cesarską  parą.  Włączono 

oczywiście  te  w szystkie,  k tó re  udało  się  znaleźć  w  kolekcjach  archiw alnych. 

Publikow ane  są  w iernie  z  ich  treścią  oryginalną,  a  więc  bez  żadnych  po­

praw ek.  Dodać należy,  że listy i depesze M arii ocalały praktycznie w szystkie, 

n a to m ia st w korespondencji pióra A lek san dra III są dotkliwe brak i, dające się 

w yjaśnić  specyfiką  późniejszego  tw orzenia  i  przechow yw ania  zespołów  a r ­

chiwalnych.  Nie  w szystkie  bowiem  były  grom adzone  w  jed n ym   zw artym  

zespole.  W  tym   okresie  A leksander  p isał  ju ż  żonie  wyłącznie  po  rosyjsku, 

z rzadkim  w trącaniem  słów lub określeń w językach francuskim  i angielskim , 

n a to m ia st M aria T eodorów na p isała mężowi wyłącznie po francu sku ,  dodając 

od czasu do  czasu słowa lub poszczególne frazy rosyjskie i angielskie. W szyst­

kie  tak ie  wypadki  są  odpowiednio  zaznaczone  w ytłuszczonym i  czcionkami 

w  publikacji.

Teksty  epistolarne  poprzedzają  trzy  eseje,  z  których  dwa  to  eseje  bio­

graficzne  poświęcone  autorom   publikowanej  korespondencji.  Esej  poświęcony 

postaci A leksandra III n apisał jego współczesny biograf A leksander Bochanow, 

zaś  M arii  Teodorówny  w/w  Ju lia   K udrina.  Esej  trzeci  n a   tem a t  ówczesnych 

stosunków   duńsko-rosyjskich  napisał  duński  profesor  B.  Essen.  W szystkie 

dostarczają  wiele  sygnalizowanych  powyżej  nowych  ocen  i  zaczerpniętych 

w prost z  kolekcji archiw alnych nieznanych  dotąd  szerszem u odbiorcy faktów. 

W  eseju  n a   tem a t  A leksandra  III  a u to r  wbrew  tem u,  co  sam   pisał  w  swych 

biografiach  zarówno  A leksandra  III ja k   i  M ikołaja  II  nieco  upraszcza jed nak  

ewoluujący  przecież  stosunek  tego  cara  do  planów  m atrym onialnych  swego 

najstarszego  syna  i  następcy  tro n u   M ikołaja  (s.  34).

Dla  czytelnika  polskiego  najbardziej  odkrywczym  okazuje  się  esej  po­

święcony  postaci  cesarzowej,  o  której  niewiele  przedtem   pisano  i  o  której 

niewiele  wiedzą  do  dziś  naw et  historycy  profesjonaliści.  A u torka  precyzyjnie 

odsłania jej  rolę  w  m onarchii  rosyjskiej  odgrywaną  po  śm ierci  m ęża,  ewolu­

ujący w k ieru n k u  m inimalizacji,  n a początku jed n a k   znaczący  zakres  wpływu 

n a  syna, nowego cesarza M ikołaja II, opisuje bynajm niej nie proste jej  stosunki 

z  m łodą synową,  cesarzową A leksandrą,  działania M arii Teodorówny n a  rzecz 

współpracy  rosyjsko-duńskiej  i  to  nie  tylko  w  gospodarce,  co  rzutow ać  miało 

w konsekwencji także  n a politykę c a ra tu  wobec Finlandii i  uczynić ją  bardziej 

liberalną,  jej  poglądy  n a   politykę  syna  w  czasie  rewolucji  1905  r.  i  po  niej 

a  potem   w  czasie  wojny  światowej,  jej  reakcję  n a   abdykację  syna  z  tro n u  

i  motywy  tej  decyzji.  Esej  te n   wnosi  dużo  do  naszej  wiedzy  o  M ikołaju  II 

i  przynosi  sporą garść nowych inform acji o  losach  cesarzowej  m atk i  po  m arcu 

1917  r.  aż  do  jej  wyjazdu  11  kw ietnia  1919  r.  z  Rosji  do  Danii,  jej  pełne 

sceptycyzm u  reakcje  n a   pogłoski  o  zam ordow aniu  syna  w  Jek atery n b u rg u


Polemiki,  recenzje  i  omówienia

461


i proklam ow anie przez  w.  ks.  Cyryla restytucji u rzędu cesarza W szechrosji n a 

w ygnaniu3.

Najciekawsze jednak,  najbardziej  świeże  poznawczo  są  n a tu ra ln ie   same 

listy.  Pod względem m erytorycznym  przew ażają w nich  (szczególnie w  listach 

cesarzowej  M arii)  osobisto-rodzinne  spraw y  m ałżonków,  ale  podejmowanych 

je s t  także  wiele  spraw,  mających  znaczenie  polityczne.  W  odniesieniu  do 

m onarchów  rosyjskich,  dysponujących  w tym  czasie w ładzą niczym nieograni­

czoną,  tru d n o   zresztą  określić,  gdzie  kończy  się  w ątek  pryw atny  a  zaczyna 

publiczno-państwowy.  W  życiu  realnym   naw et  nie  dostrzegano  podobnego 

podziału.  M ałżeństw a i koligacje rodzinne,  narodziny dzieci i ich wychowanie, 

sposób  spędzania  czasu,  spotkania  z  dowolnymi  osobami,  nie  wchodzącymi 

w w ąski k rąg  otoczenia dworskiego i wiele innych zdarzeń z  codziennego życia 

samowładcy praw ie  zawsze w jakim ś  stopniu nabierały określonego  znaczenia 

politycznego.  Rozkład dnia,  światopogląd,  zainteresow ania k u ltu raln e,  zasady 

m oralne,  poglądy  i  sym patie  polityczne,  a  szczegółów  w  tej  m aterii  je s t 

w  korespondencji  obfitość,  wszystko  to  nieuchronnie,  aczkolwiek  nie  w jed ­

nakowym  stopniu,  oddziaływało  nie tylko  n a  życie najwyższych kręgów biuro­

kracji  urzędniczej  ale  i  n a   kierun ek   polityki  państwowej.

Z  tych  więc  względów  znaczenie  publikow anych  dokum entów   wykracza 

daleko  poza  ram y  modnego  także  w  historiografii  tem a tu   życia  prywatnego. 

Puścizna  epistolarna  cara  i  carycy  odzwierciedla  nie  tylko  życie  tych  dwojga 

osób  i  ich  przeżycia  osobiste  oraz  rodzinne  radości  i  kłopoty,  ale  mimo  swego 

intym nego,  ściśle  osobistego  c h a ra k te ru   rzuca  światło  n a  wiele  ważnych 

problem ów  historiozoficznych,  z  którym i  boryka  się  historiografia  tej  epoki. 

N iektóre z odzwierciedlonych w korespondencji kw estii nie tra c ą  swego a k tu a l­

nego znaczenia także dzisiaj. M ożna zgodzić się z wydawcami, gdy wyliczają dla 

przykładu  niektóre  z  takich  bardziej  uniw ersalnego  znaczenia  problemów: 

pojęcie rosyjskości, której kw intesencją wydają się być zapew nienia A leksandra

0  swym  bezgranicznym   przyw iązaniu  do  najświętszej Rosji,  Rosji praw osław ­

nej,  ta k   innej  od  zepsutej  p o d   względem  m oralnym   Europy  (s.  95),  k ry teria 

określające  silnego  władcę  w  odniesieniu  do  Rosji,  rozum ienie  obowiązków

1 misji władcy. Jak ie  cechy osobowości i c h a ra k te ru  wyróżniały np. A leksandra 

III, k tó rem u  udało się bez wszelkich masowych represji i środków nadzwyczaj­

nych w krótkim  czasie  osiągnąć, ja k  nieco  dyskusyjnie  zapew niają A leksander 

Bochanow  i  Ju lia   K udrina,  społeczno-polityczną stabilizację  pań stw a  z jednej 

strony, a z  drugiej jego  znaczący postęp gospodarczy? A i to,  co  dla rosyjskiego 

czytelnika,  dla  którego  przede  w szystkim   przeznaczona  je s t  ta   publikacja,

3  Zob.  W.  kn.  Kiriłł  Władimirowicz,  Moja  żyzń  na  służbie  Rossii,  S.  P ietierburg  1996,  ss.  334; 

S.  Dumin,  Romanowy. Im pieratorskij dom  w izgnanii.  Siem iejnaja chronika, Moskwa  1998,  ss.  334.



462

J a n   Sobczak

zachowało  aktualność:  jakie  były  tradycyjne  dla  typowej  rodziny  rosyjskiej 

w artości  m oralne  i  odwieczne  nakazy,  reguły  zachow ania  się  poczciwego 

człowieka?

A leksander III w stąpił n a  tro n  w 36 rok u życia, przez  16  lat przedtem  był 

cesarzewiczem i następcą tro n u ,  a przez  15  był związany węzłem m ałżeńskim  

z  M arią Teodorówną.  Ich  życie  rodzinne, jeśli  i  nie  było  w pełnym  tego  słowa 

znaczeniu  idyllą,  to  bez  w ątpienia  charakteryzow ało  się  wszystkim   tym ,  co 

rozum iem y  pod  pojęciem  rodzinnego  szczęścia.  Sprzyjało  tem u   nie  tylko 

wiążące  tę  parę  uczucie  wzajemnej  miłości  i  przyw iązania,  k tóre  wcale  nie 

wygasało  z  upływem   czasu  (z  niecierpliwością  młodych  kochanków  oboje 

czekali n a  pisane n a  ogół codziennie listy, w pustych pokojach M arii podczas jej 

nieobecności A leksander zawsze nakazyw ał w staw iać świeże kwiaty), nie tylko 

fak t posiadania pięciorga dzieci  (szóste -   synek A leksander -   zm arło  w wieku 

niemowlęcym  jeszcze  w  1870  r,),  ale  i  w spólnota  zainteresow ań,  potrzeb 

życiowych i poglądów.  Spoiwem były  z pewnością także wyzierające z  nieom al 

każdego  listu  bolesne  przeżycia  związane  z  nieuleczalną  chorobą  a  następnie 

przedw czesną  śm iercią  w Abas  T um anie  (1899)  r.  )  młodszego  syna  Jerzego. 

Cesarzow a  M aria,  aczkolwiek  z  urodzenia  D unka,  znalazła  bezsprzecznie 

w Rosji swą drugą ojczyznę,  co potw ierdza om aw iana korespondencja. W p ań s­

twie tym   sta ła  się nie tylko  żoną,  m atk ą  i carową,  ale i pod względem sposobu 

m yślenia,  poglądów  i  uczuć praw dziw ą  Rosjanką.

Przede  wszystkim  jed n ak   z  opublikowanych  dokum entów   w ynika  zupeł­

nie inny, niż byśmy, przyzwyczajeni do dotychczasowych ujęć zarówno polskiej 

ja k  i rosyjskiej  historiografii,  spodziewali  się  ujrzeć obraz  samego A leksandra 

III.  To  zupełnie  nie  te n   sam   groźny,  nieprzenikniony  i  m rukliw y,  wysokiej 

postury  satrap a,  którego  przysadzistą  postać  n a   m asywnym   koniu  uwiecznił 

rzeźbiarz  Paolo  Trubeckoj  n a jednym   z  zachowanych  petersburskich  pom ni­

ków.  Cechy  zew nętrzne jego  wyglądu,  które  uwiecznili  m alarze  i  rzeźbiarze, 

wcale  nie  odzwierciedlały  św iata  w ew nętrznego  przedostatniego  cara  Rosji. 

Św iat te n  odsłaniają w łaśnie opublikowane w recenzowanej książce listy pisane 

do  najdroższej  m u  w  życiu  istoty, ja k ą   była  dla  niego  żona.  Rysuje  się  przed 

n am i  w tym   świetle  nie  tyle władca  ogromnego  im perium ,  pan   życia i  śmierci 

swych  niezliczonych  poddanych,  ile  przede  w szystkim   zakochany  m ężczyzna 

i  ojciec  um iłowanych  przez  siebie  dzieci.

W  prostych,  pozbawionych  wszelkiej  retoryki  i  ozdobników,  używanych 

w  w ystąpieniach  oficjalnych,  choć  i  w  nich  car  te n   przywykł  wolę  swą  rąbać 

bezpośrednio  i  w  słowach  surowych,  A leksander  III  opisuje  swojej  drogiej 

M inni, ja k   zdrobniale  nazyw ał  M arię  Teodorównę,  to  wszystko,  co  po  prostu, 

po  ludzku,  go  niepokoiło  i  zajmowało  jego  myśli,  co  wypełniało  jego  życie



Polemiki,  recenzje  i  omówienia

463


zwykłymi  ludzkim i  radościam i,  przeżyciam i  i  żywionymi  nadziejam i,  daje 

wyraz  swej  wielkiej  za  n ią  tęsknocie,  poczuciu  samotności.  T en  ostatni  stan  

osam otnienia w otoczeniu tro n u , towarzyszący chyba każdem u władcy,  dosko­

nale  obrazuje  wyznanie,  wywołane  zgonem  ulubionego  psa  Kam czatki.  Czyż­



bym  wśród ludzi  m ia ł choćby jednego bezinteresownego przyjaciela? -  nie,  i  nie 

może  być inaczej.  A  pies  może  być ta kim  przyjacielem  i  Kam czatka  był n im   (s. 

126).  Bardziej  w yrazisty  staje  się  w tym   świetle także  obraz jego  codziennych 

zajęć, rozryw ek a w szczególności sukcesów myśliwskich.  Polow ania były i dla 

niego  najw iększą  rozryw ką  królów.

W świetle opublikowanych tu  listów oczywistą staje się pełna nieadekw at- 

ność  rozpowszechnionych  stereotypów   i  ogólnikowych  ch arak terysty k  odno­

szących  się  do  tego  m onarchy.  T en  osobisto-rodzinny  w ątek  opublikowanej 

korespondencji  najbardziej  chyba  przem ówić  może  do  czytelnika  polskiego.

0   ile  bowiem  postrzeganie  go jako  władcy  a u to k raty   nie  wydaje  się  możliwe, 

zmienić  w  naszym   kraju,  w  którym   utrw alony  został  w  opinii  publicznej, 

w  dużym  przecież  stopniu  zasłużenie,  w izerunek A leksandra  III jako  n ajb ar­

dziej  w yraziste  ucieleśnienie  sylwetki  cara  ru sy fikatora  i  zaciętego  wroga 

wszelkich  objawów  polskości,  to  listy  te  nieco  inaczej  jed n a k   każą  spojrzeć 

także  Polakom   n a   niego jako  n a  człowieka i  osobę,  powiedzmy,  pryw atną.

W racając  jed n a k   do  w ątk u  zasadniczego,  wagi  tej  korespondencji  dla 

odczytyw ania rosyjskiej  historii, to najbardziej  znam ienne wydaje  się być to, iż 

pozostając  przez  13  i  pół  lat  carem,  A leksander  III  ani  raz u   zdaje  się  nie 

doświadczać  z  tego  poczucia  władzy  płynącego  zadowolenia  czy  też  pysznej 

radości.  Brzemię  m onarsze  było  dla  niego  wielkim  ciężarem ,  pochłaniającym  

w zupełności jego  czas,  siły i energię, nie zaznał tu ta j  żadnej  przerwy,  żadnego 

wypoczynku.  Ciążący n a  nim  obowiązek władcy wypełniał nie żaląc się jednak, 

pogodzony z wyrokiem  losu,  świadom, iż je st to jego m isja życiowa i obowiązek 

najwyższy  wobec  Boga  i  Rosji.

Każdy dzień swojego  carstw ow ania wypełniało m u spraw owanie obowiąz­

ków wypływających  z jego  carskiej  misji.  Czynił to  ofiarnie tak, ja k  um iał, ja k  

podpowiadały  m u  rozum ,  sum ienie  i  serce.  Podporą  i  poparciem   w  pełnieniu 

codziennym  tej  misji była  dlań M aria Teodorów na (Fiodorowna).  Gdy  z jak ie ­

goś  powodu  jej  nie  było  obok,  odczuwał  nieprzem ijającą  tęsknotę,  k tó ra  

z  latam i  staw ała  się jeszcze  silniejszą.  A  był  to  człowiek  nadzwyczaj  silnego 

ch a ra k te ru   i  n a   u p u st  emocjom  pozwalał  sobie  arcyrzadko.  I  takie  właśnie 

rzadkie  m om enty  nieodpartej  potrzeby  przelania  n a   papier  swych  przeżyć

1 swej tęsknoty odzwierciedla przede wszystkim  opublikow ana korespondencja.

Byłoby wszakże błędem  postrzegać tę korespondencję jedynie przez  pryz­

m at ujaw nianych w niej  tajem nic serca A leksandra jako  człowieka i m ałżonka.



464

J a n   Sobczak

Cesarstwo rosyjskie  było  wielkim m ocarstw em  i nastroje władcy dotyczyły nie 

tylko  wielu  spraw   w ew nętrznych  ale  i  bezpośrednio  zahaczały  o  wiele  spraw  

łączących to Cesarstwo z innym i państw am i Europy i świata. M nóstwo tu  i pod 

tym   względem  ciekawych  inform acji  z  pierwszej  ręki.  D ynastia  Romanowów 

była  ściśle  pow iązana także  węzłam i m atrym onialnym i  praw ie  ze  wszystkim i 

dynastiam i  panującym i  w  Europie.  K ontynuow ał  te  więzy  także  A leksander 

III.  Poczta m onarsza zachow ała wiele  interesujących epizodów z  tych k o n tak ­

tów, które mieli Romanowowie ze swymi zagranicznym i kuzynam i, w szczegól­

ności z zakresu koligacji dynastycznych. W danej księdze znajdujem y najwięcej 

chyba  szczegółów  owych  powiązań,  bardzo  serdecznych  i  rodzinnych,  przede 

wszystkim  z duń sk ą rodziną królewską, ale dotyczy to także innych m onarchii, 

w  szczególności niem ieckich,  oraz  księcia Walii  B erty’ego,  późniejszego  króla 

E dw arda VII.  Oczywiście  daleko  nie  wszystkie  aspekty  owych  dynastycznych 

powiązań odzwierciedla ta  korespondencja, pochodząca wyłącznie z  lat rozłąki 

rosyjskiej  pary  cesarskiej.

K orespondencja  wnosi  także,  co  odnotowuję  ze  szczególnym  zadowole­

niem  jako biograf M ikołaja II, wiele szczegółów, o które w arto byłoby uzupełnić 

istniejące  biografie  ostatniego  cesarza  Rosji,  także  mego  pióra4.  Dotyczy  to 

w szczególności młodości cesarzewicza Nikiego, nazw isk współtowarzyszy jego 

zabaw dziecięcych, stosunków  z  młodszym b ratem  Jerzym ,  opinii o literackich 

próbach  pióra  młodego  M ikołaja,  inform acji  o  rozpoczętej  w  1882  r.  budowie 

osobnej  willi dla niego jako  następcy tro n u  w Peterhofie nad  brzegiem  Zatoki 

Fińskiej  w edług  projektu  a rc h ite k ta   A.  O.  Tom iszki,  dom u  w  Michajłówce 

w pobliżu Krasnego  Sioła, gdzie cesarzewicz  odbywał swą wojskową praktykę, 

zakupie  dla  niego  krym skiej  O reandy,  o  obszernej  w  8  pokojach  wystawie 

p am iątek  przywiezionych  z  jego  podróży  dalekowschodniej  a  osobno  także 

z  Syberii,  o  niezrealizow anych planach wcześniejszego przyjazdu w  1894 r.  do 

Rosji jego narzeczonej Alix. To, co może najbardziej istotne z owych mikołajow- 

skich  misceleanów,  to  potw ierdzenie  wcześniejszych  mych  przypuszczeń,  iż 

zarówno A leksander ja k  i M aria nie wiedzieli niczego, przynajm niej  w  1892 r., 

o  rom ansie  cesarzewicza  z  M atyldą  Krzesińską.  Nie  m a  w  tych  wielce  inty m ­

nych  przecież,  nie  przeznaczonych  dla  obcego  oka  listach  naw et  najmniejszej 

aluzji  n a  te n   tem at.  Wręcz  n a   odwrót,  cesarz  A leksander  III  w prost  żali  się 

żonie,  iż  niepokoi  go  częste  przebyw anie  całymi  nocam i  syna  w  P etersb u rg u  

poza  domem  i jego  tajem niczość n a   te n   tem a t  (s.  127,  131,  133,  214,  228).

Obowiązek recen zen ta nakazyw ałby wskazać również n a błędy i nieścisło­

ści zaw arte w omawianej  publikacji. Ale w odniesieniu do publikacji dokum en­

4  J.  Sobczak, Cesarz M ikołaj II. Liberał z usposobienia, autokrata na tronie,  Toruń 2003,  ss.  658.



Polemiki,  recenzje  i  omówienia

465


tacyjnej,  ja k ą   je s t  ta   korespondencja,  może  to  dotyczyć  tylko  przypisów, 

zwłaszcza  biograficznych,  w  których  b rak   niekiedy  możliwej  do  znalezienia 

daty  śm ierci  danej  osoby  (np.  W aleriana  Ligena  czy  gen.  N ikołaja  Bezaka,  s. 

321  i  325),  m ożna  byłoby  też  postulować jakieś  tam   uzupełnienia  zaw artych 

w  tych  przypisach  i  ta k   bogatych  informacji.  Zacytowany  n a   wstępie  list 

A leksandra  z  1878  r.  nie  może  być  podpisany  jako  list  A leksandra  III,  bo 

wówczas  nie  był  jeszcze  carem.  Ale  wszystko  to  są  m ało  istotne  drobiazgi, 

których  wyliczanie  mogłoby  przesłonić  bezsprzeczne  walory  tej  doprawdy 

interesującej  publikacji  źródłowej,  mogącej  zainteresow ać  każdego  m iłośnika 

nie  tylko  histo rii  ale  i  szerzej  -   litera tu ry   faktów.  F rapująca  i  wartościowa 

doprawdy  to  lektura,  pod  w arunkiem   n a tu ra ln ie   dobrej  znajomości  języka 

rosyjskiego.



J a n   Sobczak

O lszty n   1353 -  2003.

  P raca zbiorow a pod  redakcją  Stanisław a 

Achrem czyka  i  W ładysława  Ogrodzińskiego,  Ośrodek  Badań 

Naukowych  i  Towarzystwo  Naukowe  im.  W ojciecha  K ętrzyń­

skiego  w   Olsztynie,  Olsztyn 2003,  ss.  651  i  5  nlb.

Dwie  zasłużone  w  badaniach  przeszłości  W arm ii  i  M azur  instytucje, 

a  właściwie  jed n a   w  dwóch  osobach,  działająca  pod  p atro n atem   Wojciecha 

Kętrzyńskiego,  przygotowały  wysiłkiem  wielu  autorów   n a   650-lecie  m iasta 

w spaniałe  dzieło  -   nietypow ą  m onografię  historyczną,  bogato  ilustrow aną, 

popularno-naukow ą,  bez  a p a ra tu   naukowego  ale  rzetelnie  udokum entow aną. 

Szeroką i g ru n tow n ą bazę źródłową tego dzieła bez tru d u  poznajemy w trakcie 

lektury jego  kolejnych  części,  a  sprecyzować  możemy  korzystając  z  obszernej 

bibliografii,  obejmującej  źródła  archiw alne  i  rękopiśm ienne  oraz  drukow ane, 

pam iętniki i  wspom nienia,  dzienniki urzędowe,  prasę  i  opracow ania naukowe 

-   w  języku  polskim   i  niem ieckim   (s.  614-625).  Niemniej  isto tne  znaczenie 

dla zainteresow anych szerzej  dokum entacją dzieła m a wykaz  źródeł ilustracji, 

a  dla  wszystkich  także  indeks  osób  -   zawierający  podstawowe  o  nich  in ­

formacje.

W spółautoram i  tej  m onografii  są  historycy  skupieni  od  lat  wokół  OBN 

im.  W.  K ętrzyńsdkiego,  a  wielu  z  nich  od  niedaw na  stanow i  o  sile  kadry 

hum anistycznej  młodego U niw ersytetu W arm ińsko-M azurskiego w Olsztynie. 

R edaktoram i  naukow ym i  dzieła  są  wielce  zasłużeni  w  badaniach  naukowych 



i  ich  popularyzacji,  w  k ształtow aniu  świadomości historycznej,  a  tym   samym

Download 95.34 Kb.

Do'stlaringiz bilan baham:




Ma'lumotlar bazasi mualliflik huquqi bilan himoyalangan ©fayllar.org 2024
ma'muriyatiga murojaat qiling